Kutasicek
Właścicielka
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:21, 08 Sie 2008 Temat postu: Porcupine game (gra w jeża) |
|
|
Kobyłka stała w boksie. Basica I Seskę wypuściłam na pastwisko a Shinigami zostawiłam. Poszłam po szczotki. Uwiązałam ją na dworze. Wzięłam zgrzebło. Delikatnymi okrągłymi ruchami wyszorowałam wszystkie zaklejki. Potem wzięłam szczotkę ryżaną i zamaszyście starłam kurz. Następnie wzięłam mokrą gąbkę i przetarłam oczka i chrapy. Założyłam jej sznurkowy kantarek. Uwiąz zabrałam ze sobą, nie przypinałam go. Cmoknęłam i razem z klaczką poszłyśmy na pół halę.
Zaczęłyśmy od przypominania sobie wcześniejszej gry. Wzięłam reklamówkę którą miałam pod ręką. Jeździłam nią po grzbiecie kobyłki, zadzie, nogach, szyi. Położyłam ją nawet na głowie. Shinigami stała grzecznie, nie drgnęła. Potem wzięłam bacik i poćwiczyłam podnoszenie nóg
- No, kobyłka <cmok> nóżka, kochanie dawaj ! - Gniadoszka posłusznie wykonała polecenie. Powtórzyłyśmy je po trzy razy na każdą nogę. To mamy opanowane.
Przyczepiłam uwiąz. Wzięłam kawałek drutu (sztywny, nie ostry, wyszlifowany pod grę) i dałam go powąchać Shini. Potem przytknęłam go do piersi kobyły. Najpierw lekko mówiąc "tył". Potem mocniej, a na końcu najmocniej. Wtedy ustąpiła. Pogłaskałam to miejsce. Powtórzyłam ćwiczenie. Tym razem ustąpiła troszkę szybciej. Pogłaskałam. Potem przeszłam na bok klaczy. Obok słabizny przyłożyłam drut. Gniada ustąpiła na 2 nacisk. Robimy jakieś postępy. Powtórzyłam ćwiczenie. Gdy tylko przyłożyłam, Shini ustąpiła.
- Taak, bardzo ładnie - pochwaliłam i pogłaskałam bok. Potem nacisnęłam drut w pośladek. Na pierwszy nacisk poszła do przodu. Poklepałam ją. Przeszłam na drugą stronę. Nie zdążyłam docisnąć drutu a klacz już grzecznie ustąpila. Pogłaskałam ją. I powtórzyłam ćwiczenie ze wszystkich stron. Ustępowała od 1 nacisku. Szybko robimy postępy.
Następnie przećwiczyłam podawanie nóg, aby odciągnąć ją troche od tematu dzisiejszej gry. Przeszłam się po półhali, Gniada spokojnie podążała za mną. Pobiegłam kawałek. Kobyłka za mną. Gwałtownie się zatrzymałam, klacz też. Poklepałam ją i przytuliłam. Wróciłyśmy do gry
Odłożyłam drut. Ułożyłam palce w "jeża" i przycisnęłam je na piersi. Zacmokałam i powiedziałam "tył". Kobyłka, była troszkę zdezorientowana, ale ustąpiła na 2 nacisk. Pogłaskałam ją. Potem na bok. Tym razem ustąpiła od dotknięcia. Z zadem troszkę się męczyłyśmy, ale grzecznie na 2 nacisk ustąpiła. Z drugim bokiem było tak samo jak z poprzednim. Posłusznie ustąpiła. Gdy przycisnęłam z powrotem do piersi ustąpiła. Pokłaskałam ją. Na dzisiaj koniec...
Ściągnęłam jej kantar i wygoniłam do reszty koni. Spisała się bardzo dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|