Snow
Właścicielka
Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: Sob 15:56, 09 Sie 2008 Temat postu: Oswajanie z kantarem i człowiekim (by Arabika) |
|
|
Temat: Oswajanie z kantarem i człowiekiem
Data: 17.05.2008
Kiedy tylko Amor wstał na nogi i possał trochę, a potem zaczął biegać, wlazłam z buciorami do boksu Ariany. Klacz przywitała mnie przyjaźnie i ruszyła źreba, żeby się pochwalić.
- Tak słońce, już widziałam, piękny - zaśmiałam się i pogłaskałam kobyłkę po paszczy.
Ariana udała się do kąta boksu, aby się napić, tymczasem ja zajęłam się źrebakiem. Podeszłam do małego i pozwoliłam mu się obwąchać. Maluch chyba odziedziczył ciekawość po swojej matce, ponieważ od razu przeszedł do penetrowania moich kieszeń. Oczywiście nie znalazłby tam nic, nawet jakby znalazł i tak by go nie zaciekawiło. Zaczęłam głaskać źrebaczka po głowie, najbardziej uwzględniając miejsca, na których kiedyś będą paski od ogłowia, bądź siodło. Źreb dawał mi się głaskać wszędzie, spodobało mu się to, od razu zrobiłam mu masaż na krążenie. Wzięłam kantar po czasach źrebięcych Ariany i Stelli. W sumie był jeszcze w dobrym stanie, materiał jest porządny, więc nie zniszczył się mocno. Dałam do obwochąnia małemu tą plątaninę sznurków i delikatnie włożyłam mu na głowę. Chłopak nie protestował, przedtem jeszcze teatralnie zdjęłam i założyłam kantar Arianie, widział więc, że takie samo coś ma jego matka. Chwyciłam go za kantar i poprowadziłam wzdłuż boksu. Na początku się opierał, ale potem poszedł za mną. Stwierdziłam, że nie będę już mojej pięknej mamuśki, ani jej synka męczyć, więc pogłaskałam oboje i wyszłam. Kiedy tylko to zrobiłam, maluch zaczął latać z dziką radością po całym boksie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|